wtorek, 24 lipca 2012

Kwitną róże, a w moim sercu żal . . .






Wreszcie świeci słońce. Mamy pełnię lata. Ogarnęła mnie nostalgia. Tęsknota za prawdziwymi wakacjami.


Dzieciństwo było beztroskie. opuszczaliśmy dom na całe lato. Najczęściej wakacje spędzaliśmy w Borzechowie, w domku nad jeziorem. Turlaliśmy się ze złocistej, piaskowej skarpy prosto do jeziora. Było cudownie, beztrosko. Skakaliśmy po drzewach, nieświadomie wdychając żywiczny zapach sosnowego lasu.
Zabawy w Indian bywały często niebezpieczne, ale jakoś wszyscy wychodziliśmy z nich cali.
Były też, pełne śmiechu i emocji nocne zabawy w podchody, i wyprawy kajakowe na wyspę, w poszukiwaniu skarbów.
Czasami samotnie wypływałam łódką na jezioro. Przeprawiałam się przez przesmyk na drugie jezioro, by swoją niezapowiedzianą wizytą sprawić przyjaciółce niespodziankę.


Zdarzało się, że na dzień lub dwa trzeba było wpaść do domu w mieście.
Już od progu pachniało świeżym koprem i kiszonymi ogórkami, które babcia skrzętnie przygotowywała. Największe wrażenie robił na mnie ogród. Bujnie kwitnące krzewy róż, wysokie malwy i soczyste śliwki renklody. To był prawdziwie rajski ogród, pełen barw i zapachów.
Jaka szkoda, że to dawno miniony czas. Ten ogród już nigdy nie wywoła takich emocji jak wtedy, gdy byłam Indianką.

14 komentarzy:

  1. Piękne wspomnienie... uśmiechy posyłam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację Zosiu. Od dwóch dni lato pachnie wspomnieniami. Róże i maciejka w ogrodzie. Podsuszona trawa na skoszonym trawniku. Myślała, że tylko mnie wzięło na wspomnienia.
    Z górki w Borzechowie, to nie miałabym odwagi dzisiaj się sturlać, ale gdyby tak pojechać na wydmy do Łeby? Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, piasek w Borzechowie nie jest już złocisty. A do Łeby zawsze warto pojechać. Dawno tam nie byłam...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Te nasze babcie to chyba miały napęd atomowy :), a i my w czasach dawnych mieliśmy tyyyle czasu, także na marzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenia warto mieć. Kiedy znikają, to znak, że nie jest z nami najlepiej.

      Usuń
  4. Piękne wspomnienia, piękne dzieciństwo, pięknie napisane.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zosiu!
    Masz podobne wspomnienia wakacyjne do moich. My wybywaliśmy z domu na dwa miesiące! Kto ma teraz takie wakacje i kto ma teraz takie babcie i dziadków???
    Tu masz link do moich NAJPIĘKNIEJSZYCH WAKACJI W ŻYCIU:

    http://warsawman.blogspot.com/2011/07/najpiekniejsze-wakacje-mojego-zycia.html
    To już się nie powtórzy. Ale teraz też można spędzić wspaniałe wakacje.
    Zapraszam serdecznie do mnie to zobaczysz gdzie i z km się wybieram:)
    Piekne e róże i nagłówek. Gratuluję.
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby ktoś spytał o moje najpiękniejsze wakacje w życiu, miałabym problem. Było ich dosyć sporo, pozostały jakieś krótkie migawki z dawnych lat - piesze pielgrzymki do Częstochowy, wyjazd z przyjaciółką na Rodos, wakacyjne przygody w Bułgarii, Bieszczady z grupą przyjaciół, obóz harcerski, wakacje u brata w Danii i u drugiego brata w Osieku, no i oczywiście Borzechowo, gdzie mieliśmy swój własny letni domek. Można powiedzieć, że miałam wspaniałe dzieciństwo, które udawało mi się, dzięki mojej niefrasobliwości, przedłużać w nieskończoność :)
      A teraz, Vojtek z wielką radością poznam Twoje NAJPIĘKNIEJSZE WAKACJE W ŻYCIU.

      Usuń
  6. Zosiu!
    Dziękuję Ci bardzo za komentarz. Mamy piękne wspomnienia. To część tez najnowszej historii Polski.
    Było, minęło.......Żyć trzeba dalej. I możliwie ciekawie, nie na pokaz i w miarę naszych możliwości:)
    Kobiety żyją dłużej. Zyje moja mama, 87 lat i ciocia 85. Ich mężowie bracia nie żyją od dawna.
    jeszcze tylko dziś i mam urlop!!!!!!
    Pozdrawiam serdecznie
    Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vojtek, życzę udanego urlopu. Naładuj dobrze akumulatorek czyli serducho i nerwy, tak co byś długo i zdrowo żył.

      Usuń
  7. Zosiu!
    Dziękuję. Będzie fajnie, obyśmy tylko zdrowi byli:)
    Żona najchętniej odpoczywa na wsi gdzie też razem bywamy. Czyta wtedy i czyta:) A ja wędkuję.
    Nie specjalnie lubi chodzić.
    Za to średnią czytelnictwa w Polsce znacznie podnosi!
    Czasami tez ludzie muszą od siebie odpocząć. Od tego co ma się na co dzień.
    I do tego wrócić.
    Będę jeszcze kilka dni w Gdańsku, który bardzo lubię.
    Do pracy ide 27 sierpnia.
    No i zaraz będzie wrzesień.
    I tak leci całe życie.
    Pozdrawiam Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  8. ładne wspomnienie, u mnie do dziś robimy w lecie kiszone ogórki, a koprem pachnie nawet na podwórku...

    OdpowiedzUsuń