środa, 31 października 2012

Malowany farbami szkliwnymi.


          Żałuję, że nie mam swojego pieca w którym mogłabym utrwalić to co namaluję na szkle. Farby szkliwne, żeby na stałe wtopić w szkło, wymagają bardzo wysokich temperatur i zwykły piekarnik niestety nie wystarczy.                                         Do zaprzyjaźnionej firmy, w której jest odpowiedni piec, mam 60 kilometrów. Piec jest duży i nie opłaca się wypalać w nim kilku małych kawałeczków szkła. Musiałam  uzbroić się w cierpliwość. Doczekałam się wreszcie i oto końcowy efekt mojej pracy.                                                                                                                                               


A tu pokazuję etapy projektowania



7 komentarzy:

  1. Pięknie, piękny Zosiu :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Delikatny, przepiękny anioł. I jak tu w nie nie wierzyć , skoro odkrywają się w takiej pięknej formie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anioły są wśród nas. Każdy nasz dobry uczynek, dobre słowo, miły gest powodują, że anioły uśmiechają się, a świat pięknieje wokół nas. Jaskółko dziękuję, do Ciebie uśmiecha się anioł.

      Usuń
    2. Dziękuję :) Wiem, ja też wokół siebie Anioły i wierzę, że mają one moc sprawczą :)))

      Usuń
  3. Podziwiam, bo wiem jaki jest trud udanego malowania takimi farbami. A tak od strony praktycznej - nie masz w zasięgu żadnej pracowni ceramicznej? Mnie się kiedyś udało kupić mały piec do ceramiki za ... 300zł. Ceramika poszła w odstawkę, a piec stoi. Nawet go nie uruchomiłam - mąż nigdy nie miał czasu zrobić do niego sterowania (a tym się zajmuje). Nic to - wynalazłam sobie milion nowych zajęć. Taki ze mnie niespokojny duch. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wiem piec ceramiczny nie zawsze nadaje się do pracy ze szkłem. Pracowni ceramicznej niestety nie ma blisko, więc bardziej opłaca mi się jechać do zaprzyjaźnionej firmy i przy okazji załatwić inne ważne sprawy w Trójmieście. Czasami oglądam różne oferty sprzedaży pieców. Ceny są dosyć wysokie, więc cena jaką zapłaciłaś za swój piec jest zaskakująca. Zabawa z gliną jest bardzo wdzięczna i szkoda, że Twój piec nie jest używany. Może w ramach gwiazdkowego prezentu pojawią się w nim sterowniki? Pozdrawiam, Gabrysiu :) Miło mi, że do mnie zajrzałaś. Nadrabiam teraz zaległości, bo ostatnio brakowało czasu. Zaraz do Ciebie zaglądnę. Widziałam, że fajny tekst o ufoludkach napisałaś.

      Usuń