wtorek, 23 października 2012

Nowele Stefana Grabińskiego - ilustracje (9)





    Lecz czułem jego jeszcze obecność w powietrzu, była nieuchwytna, niezmiernie rozrzedzona, lecz mimo wszystko była
                                                                                                      ("Szary pokój")


2 komentarze:

  1. Pozdrawiam serdecznie Zosię wraz z warszawską jesienią. Sam kiedyś próbowałem rysować, malować, chodziłem do kółka plastycznego, lepiliśmy tez z gliny i niektóre eksponaty są jeszcze u mojej mamy w domu.
    Pozdrawiam Ciebie Vojtek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej rodzinie prawie wszyscy rysowali, malowali, lepili figurki z gliny. Z całego rodzeństwa tylko ja zostałam profesjonalistką w tej dziedzinie. Moja siostra, która jest już na emeryturze zaczęła malować. Jest to dla niej prawdziwy relaks.
      Zawsze istnieje szansa, że ziarenko które już raz zakiełkowało, wypuści kiedyś zielone listki i zakwitnie :)

      Usuń