Koniec listopada i grudzień, to dla mnie maraton wystawienniczy. Przepraszam wszystkich moich blogowych przyjaciół, że Was zaniedbuję. Nic nie piszę i nie odwiedzam Waszych niewątpliwie ciekawych blogów. Zakręciłam się jak ten słoik. Komputer omijam szerokim łukiem i biegam z pędzlem w dłoni.
Uf... Całe szczęście, że już się odbył wernisaż Michała, z którego fotki są tutaj. Mam w tym także swój udział, dzięki czemu anioły są kolorowe :)
Zaraz po Świętach będzie już tylko wernisaż wystawy moich obrazów, połączony z otwarciem naszej galerii. Dobrzy aniołowie pomóżcie mi! Może ktoś pomoże w sprzątaniu i urządzi Święta, bo w tym roku, sorry... ale chyba nie dam rady.
Oooo cieszę się, będą nowe fotki, piękne Anioły, obrazy! Będzie pięknie
OdpowiedzUsuńBajeczny Aniołek :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Zosieńko kochana, za promocję :)
OdpowiedzUsuńW sprzątaniu Ci pomogę, jak zawsze, przecież wiesz :)
:))
UsuńUwielbiam Anioły :)
OdpowiedzUsuń